sobota, 7 czerwca 2014

{072} Angelfall. Penryn i Świat Po - Susan Ee

Angelfall. Penryn i Świat Po - Susan Ee
Tytuł: Angelfall. Penryn i Świat Po
Tytuł oryginalny: The World After
Autor: Susan Ee
Seria: Angelfall #2
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Filia
Ocena: 7/10

„- Nie została stworzona do samotności -Podobnie jak chyba żadne z nas.” 

Gniazdo zostało zniszczone, a Penryn nie jest już sparaliżowana, po ugryzieniu przez przypominającego skorpiona anielskiego mutanta. A Paige, jej młodsza siostra, nie jest już tą samą istotą, jaką niegdyś była. Gdy siostry wraz z matką chronią się wraz z ruchem oporu na terenie opuszczonej szkoły, ich rodzina jest traktowana jak - conajmniej - dziwolągi. Jednak największe przerażenie w ludziach budzi Paige - kończąc na tym, że ludzie omal nie zabijają jej. Paige udaje się uciec, a Penryn znów musi pokonać wiele przeciwności losu, by uratować siostrę. A w świecie Po nic nie jest łatwe.

Od kiedy przeczytałam pierwszy tom trylogii, "Angelfall", wprost nie mogłam się doczekać, by w końcu dowiedzieć się, co stanie się z Penryn i Paige w obozie rebeliantów, i czy Raffe (^^) odzyska w końcu swoje skrzydła. Sam pomysł autorki na dystopię z aniołami w roli głównej brzmi jak miszmasz gatunków paranormal-romance i post-apokalipsy, powieść wypada naprawdę świeżo na tle innych pozycji. 

Akcja powieści zaczyna się niemal w tym samym, momencie, gdzie zostawiliśmy Penryn w poprzedniej części - a mianowicie w drodze z grupą ruchu oporu. Wydarzeń (jak w "Angelfall") jest tu bardzo dużo, a cała fabuła jest bardzo dobrze przemyślana i dopracowana - choć jest to powieść YA, w samej książce dużo jest elementów rodem z horroru - Paige, inne, zooperowane dzieci, lub ludzie zmieniani w latające potwory o owadzich skrzydłach, przypominające skorpiony. Niektóre opisy były dość... no cóż, przerażające. Wydaje mi się jedynie, że rzeczy mające miejsce w "Świecie Po" można by było streścić w krótszym formacie, i nie kończyć tomu na stronie 350 - niewątpliwie jednak muszę podziękować pani Ee za cliffhanger na samym końcu. 

                                   


Styl, jakim napisano powieść, jedynie ułatwia jej czytanie. Jak większość powieści tego gatunku, brak tu wymyślnych słów i skomplikowanych zwrotów. Powieść ogólnie czyta się szybko dzięki krótkim rozdziałom, małej objętości oraz stosunkowo wygodnej czcionce. Na samym początku było mi trudno się wciągnąć, a jedynie końcówka wprawiła mnie w zaciekawienie. A jeśli jest cokolwiek między Raffem a Penryn, będzie to wolno rozwijający się wątek. W końcu kiedy mordercze anioły przeprowadzają eksterminacją ludzkości (tak, twoich bliskich również), nie ma się czasu na nastoletnie perypetie. Mimo wszystko, kibicuję im z całych sił ;3

Penryn Young
W "Świecie Po" Penryn była tak samo silną i odważną bohaterką, jak w "Angelfall". Choć prawie na pewno jest to kreacja bardzo podobna do Katniss z "Igrzysk Śmierci", Penryn nie da się nie polubić dzięki poczuciu humoru (z miecza nazwanego Misiem Pooky śmiałam się jeszcze długo po zakończeniu lektury) oraz umiejętnością radzenia sobie w trudnych, a nawet śmiertelnych sytuacjach - zamiast wybuchać płaczem i rozpaczać, Penryn jest silna, twarda, i walczy. 

Raffe
Raffe, Raffe, Raffe. Gdzie ja mam w ogóle zacząć? Rafael to oczywiście anioł który stracił swoje anielskie skrzydła (w zamian przyszyto mu takie, należące do demona) i jest niezwykle milusiński w porównaniu ze swoimi braćmi aniołami. Ma wygląd typowego wojownika - wysoki, barczysty i oczywiście nieziemsko przystojny. Dobra, tak naprawdę dość go polubiłam. W tym tomie jest go niestety bardzo mało - przede wszystkim pojawia się jedynie w retrospekcjach), a sam około strony 200. 


Paige
Jeśli chodzi o Paige, mam co do niej mieszane uczucia. Przede wszystkim Paige mnie przeraża, i to nie wiem jak. Raczej trudno określić siedmiolatkę mianem potwora, żywiącego się ludzkim mięsem. A to właśnie robi Paige - jak widać na przykładzie Beliala, którego nieco "poturbowała" pod sam koniec. Z drugiej strony, jest mi jej szkoda. Żadne dziecko nie powinno doświadczyć tego, czego doświadczyła Paige Young.

Każda postać, jaką stworzyła Susan Ee, jest intrygująca i pełna sprzeczności. Matka Penryn, chora psychicznie paranoiczka najbardziej mnie zaciekawiła swoimi dziwnymi zachowaniami i "rozmowami" z diabłem. Belial, demon ze skrzydłami Raffego, to typowy antagonista, ktory podczas akcji "Angelfall" uformował dziwną relację z Paige (głównie dlatego został potem ugryziony), a bliżniacy Dee i Dum to sympatyczni bohaterowie, którzy niestety pojawiają się jedynie epizodycznie. 

Okej, czas na podsumowanie. "Angelfall. Świat Po" to dobra kontynuacja, która trzyma poziom (pierwszy tom był jednak o wiele lepszy) i widać przez to, że autorce nie brakuje pomysłów na kolejne tomy serii. Mogłoby się wydawać, że od czasu Igrzysk wszelkie tematy na dystopie zostały wyczerpane, jednak Angelfall nie brak świeżości, ciekawie wykreowanych bohaterów i humoru przemieszanego z grozą. Trylogia Susan Ee na pewno spodoba się fanom tego gatunku, oraz wielbicielom poważniejszych pozycji postapokaliptycznych. 


Ocena: 7/10

Angelfall  | Penryn i Świat Po 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz