sobota, 26 października 2013

{017} Delirium - Lauren Oliver

Delirium - Lauren Oliver
Tytuł: Delirium
Tytuł oryginalny: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Seria: Delirium (1/3)
Liczba stron: 359
Wydawnictwo Otwarte
Ocena: 5/10


"W szkole mówili nam o dawnych, mrocznych czasach, kiedy ludzie nie zdawali sobie sprawy, jak poważną chorobą jest miłość. Ludzie myśleli, że cierpią na coś innego – stres, problemy z sercem, niepokój, depresję, nadciśnienie, bezsenność, chorobę dwubiegunową – nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę w większości przypadków to symptomy „amor deliria nervosa”."

Siedemnastoletnia Magdalena "Lena" Haloway straciła kilka lat temu matkę na wskutek choroby, i mieszka teraz z wujem, ciotką oraz swoim kuzynostwem. Dziewczynę czeka za kilkadziesiąt dni zabieg, do którego niecierpliwie odlicza czas. W następnych latach, jak większość dziewcząt, zostanie sparowana, a następnie pójdzie na uniwersytet. Lena nie może zbytnio liczyć na dobre małżeństwo - matka Leny była zarażona. Kobieta przeszła trzy nieudane zabiegi, by w ostateczności popełnić samobójstwo z miłości. Po tym wydarzeniu, Lena i jej starsza siostra, Rachel, trafiły pod opiekę Tiddle'ów. Dotychczas dziewczyna była przekonana, że miłość jest chorobą, dopóki nie spotkała tajemniczego Alexa, w rzeczywistości członka ruchu oporu. 

„Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a ja i tak stawię opór”.



W dawnych czasach miłość była uważana za dar niebios. W imię tego uczucia ludzie odchodzili od zmysłów, załamywali się, a nawet zabijali. Dlatego, po wielu latach badań, naukowcom udało się opracować słynne remedium, lek na amor deliria nervosaNiestety, współczesna technologia nie pozwala przeprowadzać operacji na osobach poniżej osiemnastego roku życia. By ochronić obywateli Ameryki przed śmiercionośnym wirusem zbombardowano skażone osiedla, a wszelkich buntowników uwięziono w Kryptach, lochach przeznaczonych specjalnie dla opozycjonistów i obłąkanych. 

Jak widać, Lauren Oliver miała bardzo ciekawy pomysł na powieść. Niby w końcu cały świat opiera się na miłości, i gdyby nie ona, rodzaj ludzki z pewnością by wyginął. Jeśli dodać do tego cudowną okładkę wydawnictwa Otwartego, nie mogłam zainteresować się "Delirium". 

Nie wiem czemu, ale niezbyt polubiłam Lenę, główną bohaterkę. Chyba głównie dlatego, że na początku mogłam delektować się jej całodobowym utyskiwaniem: "Dlaczego, do licha, zabieg nie mógł zostać zaplanowany wcześniej? Och, dlaczego muszę być taka zwyczajna i brzydka?!". Dodatkowo, dziewczyna była strasznie posłuszna wszystkiemu co jej rozkazano, a także mówiła i robiła wiele absurdalnych rzeczy. Wiem, że na samym końcu pani Oliver chciała pozostawić nas w niepewności, ale przekroczenie granicy Portland samemu, i zostawienie Alexa na pastwę policji było jednym z największych samolubstw o jakich w życiu słyszałam. I to akurat w momencie, gdy panna Haloway przestała bezmyślnie wychwalać państwo i zdjęła sobie wreszcie klapki z oczu!  



Alex też jakoś specjalnie nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie, był zbyt wyidealizowany, zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Super przystojny, czarujący, miły i uprzejmy? Zdaje się, że poza tym w ogóle nie miał żadnych cech charakteru! W efekcie wydawał mi się strasznie nudny i bezpłciowy. Reszta bohaterów drugoplanowych występuje jedynie w charakterze tła i widać, że autorka nie poświęciła im zanadto czasu i uwagi. 

Skoro "Delirium" opiera się na miłości i opiniach na jej temat, jak w każdej młodzieżówce nie mogłoby tu zabraknąć wątku miłosnego, umieszczonego na pierwszym tle. Romansik Leny i Alexa ani trochę mnie nie urzekł i zamiast tego wydawał się papierowy i irytujący. Pomiędzy tą dwójką nie czuć żadnej chemii, zupełnie jakby cały ten pairing został władowany tu na siłę. Trochę szkoda, bo momentami wydawało mi się, że Alexowi zależy na Lenie. A ta co robi? Ucieka do dziczy, by potem kwilić jakiż to biedny jest Alex, że nie żyje i nie mógł uciec wraz z nią. Nie ma to jak lojalność!


„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.”

Skoro już odhaczyłam minusy, muszę pochwalić Lauren Oliver za dość dogłębne wykreowanie świata w którym miłość jest uważana za chorobę. Widać, że autorka dość dobrze przemyślała wszystkie jego elementy: zabieg, krypty, procedurę ewaluacji, parowanie oraz zakazy obowiązujące młodych, nieleczonych ludzi. Ogólnie, miejsce akcji jest czymś niezwykłym na tle innych dystopii. 

Kolejnym plusem jest język autorki. Choć konstrukcja zdań oraz słownictwo nie są zanadto skomplikowane, jest tu pełno różnorakich metafor, poetyckich porównań i barwnych opisów. Niestety, "Delirium" nie obfituje w ekscytujące wydarzenia, i większość fabuły jest poświęcona miłostkom Leny i jej perypetiom. Dopiero pod sam koniec autorka pozwala sobie na nieco "akcji". 


„Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.”

Podsumowując, "Delirium" to powieść o interesującym pomyśle, który niestety nie doczekał się sprawiedliwości od Lauren Oliver. Choć nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała, nie jest jakoś specjalnie ambitna. Choć już wiadomo, że w kolejnych częściach będzie trójkąt miłosny (a gdzież by go nie było?), zapoznałam się z "Pandemonium" i "Requiem" choćby tylko po to, by dowiedzieć się, czy Lena zacznie wreszcie używać swojego mózgu, i czy reżim wreszcie upadnie. Jeśli lubicie dystopie z wątkami romantycznymi, "Delirium" powinno wam przypaść do gustu.

Ocena: 5/10


Delirium  |  Pandemonium  |  Requiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz