czwartek, 31 października 2013

{020} Mechaniczny Anioł - Cassandra Clare




Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej.  Kiedy szesnastoletnia Tessa Gray pokonuje ocean, żeby odnaleźć brata, celem jej podróży jest Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym Świecie, w którym po ulicach przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś strasznego. Tylko Nocni Łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami, mogą jej pomóc…  Pierwszy tom trylogii "Piekielne maszyny", będącej wstępem do świata "Darów Anioła".
„Kimkolwiek jesteś, mężczyzną czy kobietą, osobą silną czy słabą, zdrową czy chorą... Wszystkie te rzeczy liczą się mniej niż to, co masz w sercu. Jeśli masz duszę wojownika, jesteś wojownikiem. Te inne rzeczy to szkło, które otacza lampę, a ty jesteś światłem w środku. Właśnie w to wierzę.”



Prawdę mówiąc pierwsze dwie części Diabelskich Maszyn już od dawna czekały na mojej półce, zanim postanowiłam wreszcie je przeczytać. Jak zapewne wiadomo, DB mają miejsce pod koniec dziewiętnastego wieku, wiele lat przed początkiem Darów Anioła. 

Gdy pierwszy raz spotkałam się z nocnymi łowcami z czasów wiktoriańskich: Willem, Jemem, Jessamine, i innymi, od razu zauważyłam podobieństwa do tych z Darów Anioła, i w przerwach w czytaniu liczyłam podobieństwa; Will-Jace, Jem-Alec, Jessamine-Isabelle, Tessa-Clary. Jednakże wbrew pozorom wszystkie te postacie diametralnie się od siebie różnią. Główny obiekt westchnień Tessy, przystojny Will Herondale tak jak Jace jest atrakcyjny i sarkastyczny, jednak w porównaniu z nim Jace wydaje się być uprzejmym dżentelmenem. Jem, natomiast, w przeciwieństwie do Aleca jest empatyczny i przyjazny w stosunku do głównej bohaterki, jednakże tak jak Alec i Jace, on i Will znają się od dziecka i są partnerami w walce, czyli parabatai. Jessamine jest elegancką damą, i ani myśli o przywdzianiu ekwipunku nocnego łowcy, jednak pod maską płytkości i chłodu kryje się serce ze złota.

Tessa Gray jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych bohaterek. Nie jest przerysowana ani przesłodzona, jest po prostu zwyczajną dziewczyną, rzuconą w wir tajemnic i niebezpieczeństw. Jest zupełnie inna niż Clary; lubi książki, potrafi się obronić przed złośliwym uwagami i dla każdego ma sympatię. Choć na początku jest nieco wystraszona i nieśmiała, jednak w ciągu kilkuset stron staje się odważniejsza i bystrzejsza. 



-Lubię kaczki - wtrącił dyplomatycznie Jem. - Zwłaszcza te z Hyde Parku. - Zerknął z ukosa na przyjaciela. Obaj siedzieli na brzegu wysokiego stołu, z nogami zwieszonymi nad podłogą. - Pamiętasz, jak próbowałeś kiedyś mnie namówić, żebym rzucił im piróg nadziewany mięsem, bo chciałeś sprawdzić, czy uda się wyhodować rasę kaczek kanibali? -I zjadły go - przypomniał Will. - Krwiożercze małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.”

Wszystkie postacie wykreowane przez panią Clare są ciekawie przedstawione i zróżnicowane, a ich charaktery są o wiele bardziej skomplikowane niż można by zauważyć na pierwszy rzut oka. Jem jest empatyczny i pomocny, Will mroczny i humorzasty, i ciągle sprzecza się z Jessamine. Można ich uwielbiać, nienawidzić, lub być obojętnym na ich losy. Osoby które miały już styczność, zauważą tutaj wiele elementów występujących w obu seriach: Magnusa Bane'a, demony, wymienionego Ragnora Fella, oraz rodziny Lightwoodów, Fairchildów, Herondale'ów i Starkweatherów. 

Podczas gdy w Darach mamy opisane bitwy nocnych łowców z demonami, Diabelskie Maszyny skupiają się na wątku "Mistrza" i jego mechanicznej armii. Pani Clare mocno pogmatwała wątek Mortmaina oraz tejemnic dotyczących pochodzenia Tessy, a w ciągu Mechanicznego Anioła, wszystko jeszcze bardziej się plącze. Akcja mknie bardzo szybko, tak więc przez cały czas czytałam kolejne strony z zapartym tchem, i z pytaniami "co będzie dalej?". Nie brak tu zagadek i zaskakujących zwrotów akcji. 

Język Cassandry Clare jest lekki, przyjemny i zaskakująco plastyczny. Wszystkie dialogi i opisy są umiejętnie skonstruowane i nie są ani przydługie, ani za krótkie. Widać również że jej warsztat jest teraz o wiele lepszy, niż na przykład w Mieście Kości

Jedynym minusem jest polska okładka. No co to niby ma być? Czy graficy wydawnictwa Mag nie mają oczu? Żółta okładka, z jakimiś kółkami zębatymi, i imitacją Adama Lamberta mającego robić za Willa, wygląda zwyczajnie kiczowato. Jak dla mnie mogli zostawić oryginalne okładki, i cieszę się że wydawnictwo ruszyło ze wznowionymi wydaniami Darów i Maszyn z okładkami amerykańskimi. 

„To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.”

Diabelskie Maszyny to jedna z lepszych serii jakie czytałam, i na pewno długo pozostanie w mojej pamięci. Na pewno spodoba się fanom fantastyki, ery wiktoriańskiej, i twórczości Cassandry Clare. Od razu zabrałam się za drugi tom serii, i z niecierpliwością będę wyczekiwać Mechanicznej Księżniczki.



Ocena: 8,5/10

Mechaniczny Anioł  |  Mechaniczny Książę  |  Mechaniczna Księżniczka


Tytuł: Mechaniczny Anioł
Tytuł oryginalny: Clockwork Angel
Autor: Cassandra Clare
Seria: Diabelskie Maszyny #1
Liczba stron: 468
Wydanie polskie: 2010
Wydanie oryginalne: 2010
Wydawnictwo MAG
Ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz