wtorek, 4 marca 2014

{036} Niedokończone Opowieści - J.R.R. Tolkien


Tytuł: Niedokończone Opowieści
Tytuł Oryginalny: Unfinished Tales
Autor: J.R.R. Tolkien
Liczba stron: 555 + Dodatki
Wydawnictwo Amber
Wydanie oryginalne: 1980
Wydanie polskie: 2011
Ocena: 7/10

Niedokończone Opowieści to must-have dla fanów twórczości Tolkiena i gatunku fantasy. Nie jest to jednak spójna powieść, a zbiór różnych opowieści spod pióra tego pisarza, opracowanych i wydanych przez jego syna, Christophera Tolkiena. Większość opisanych tu wydarzeń znajdziemy w innych książkach poświęconych Śródziemiu, np. Silmarillionie, Dzieciach Húrina, lub Władcy Pierścieni, jednak wersje te sporo się różnią miedzy sobą.



Do zabrania się za Niedokończone Opowieści przygotowywałam się dość długo, od czasu, gdy zachwyciły mnie takie powieści jak "Hobbit" lub "Silmarillion". Tutaj jednak miałam nieco pod górkę. Jak sporo osób wie, nie jest to raczej łatwa i nieobowiązująca lektura. Język Tolkiena jest w większości momentów dość archaiczny i trzeba naprawdę się wciągnąć, by zrozumieć ogrom pracy, jaką ten pisarz włożył w wykreowanie Śródziemia i jego historii. 


„Człowiek bowiem,który ucieka przed własnym strachem, zwykle odwlecze jedynie najgorsze i nic nadto.”

"(...) Opowieści" są podzielone na cztery części, z których trzy są poświęcone Trzem Erom. Czwarta natomiast zawiera nieco dodatkowych informacji na temat znanych (lub być może nieznanych) nam elementów tego świata. No cóż, niektóre historie spodobały mi się bardziej, inne mniej. Najłatwiej było mi przebrnąć przez opis Númenoru, chronologia królów, opowieść o Aldarionie i Erendis, i dzieje Túrina Turambara. W przeciwieństwie do Silmarillionu, większość zawartości tego oto tomu była dla mnie dość trudna do przebrnięcia, a już zwłaszcza opisy bitew. Te były chyba dla mnie największym wyzwaniem. Całość jednak warta była wysiłku, gdyż kilka moich pytań doczekało się wreszcie odpowiedzi. 

„Inną rzeczą jest wiedzieć, co należy czynić, a inną wiedzieć, jak to uczynić.”

Porównując zawarte tu historie z Silmarillionem, możemy uświadomić sobie ciekawą rzecz: świat Śródziemia nieustannie zmieniał się i ewoluował w głowie autora, a raz napisana już opowieść  mogła odżyć kolejny raz, nieco już zmieniona. I choć Niedokończone Opowieści nie spodobały mi się aż w takim stopniu jak Silmarillion, myślę, że pan Christopher Tolkien dobrze zrobił, że postanowił wydać ten tom. Książka ta niewątpliwie poszerza horyzonty na Beleriand, odpowiada na wiele pytań, i na pewno cieszy fanów Tolkiena. 

„Kobieta musi żyć pasjami męża, inaczej miłość sczeźnie.”

Niemało stron zajmuje szeroki słownik mający w spisie rozmaite imiona, nazwy oraz zwroty, co bardzo pomaga podczas lektury. Niedokończone Opowieści na bank spodobają się miłośnikom czystej fantasy i pana Tolkiena, jednak innym czytelnikom również może przypaść do gustu. Raczej nie polecam osobom, które jeszcze nie mają za sobą lektury Silmarillionu, czy choćby "Władcy Pierścieni", gdyż bez tego trudno jest zrozumieć niektóre wątki. 

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz