poniedziałek, 17 marca 2014

{049} Nieskończoność - Holly-Jane Rahlens

Nieskończoność - Holly-Jane Rahlens
Tytuł: Nieskończoność
Tytuł oryginalny: Everlasting. Der Mann, der aus der Zeit fiel
Autor: Holly-Jane Rahlens
Seria: -
Liczba stron: 452
Wydawnictwo Egmont
Ocena: 7/10

„Gdziekolwiek jesteś, jestem tu i wołam do ciebie. „Ja” mojego serca wita „ty” twojego.”


Finn Nordstrom to dwudziestosześcioletni historyk, który większość życia spędził pracując dla Biblioteki Europejskiej, rządowej organizacji, gromadzącej relikty z czasów sprzed Mrocznej Zimy. Listy, stare katalogi z ubraniami, a nawet rozlatujące się w palcach książki.  Choć większość osób korzysta z mózgołączy, pozwalającej błyskawicznie zapisać niezbędne informacje, oraz robotów, wykonujących większość prac za ludzi, Finn jest dosyć inny od reszty społeczeństwa w którym żyje, gdyż woli papierowe książki. Jego życie zmienia nietypowe zlecenie, a mianowicie przetłumaczenie pamiętników nastolatki z XXI wieku. 


Everlasting: Der Mann, der aus der Zeit fielMożna by pomyśleć, że w ciągu ostatnich kilku lat wszelkie pomysły na dystopijne powieści zostały już wyczerpane. Wizje autorów najczęściej różnią się między sobą, a niekiedy są bardzo mroczne. Tu akurat mamy rok 2264. Mroczna zima, która zmiotła z powierzchni ziemi połowę ludności i olbrzymie, europejskie metropolie już minęła, a ludziom już nic nie zagraża.Technologia zrobiła ogromny krok na przód - mózgołącza wszczepiane już od szóstego roku życia, klony, memoklony oraz memoklony niewyobrażalnie stechnicyzowały znaną nam planetę. Jednakże najważniejszym zabiegiem, by zapewnić rodzajowi ludzkiemu przetrwanie, było wykluczenie z języka pierwszej osoby liczby pojedynczej - obywatele powinni myśleć najpierw o dobru ogółu, a dopiero potem o sobie. 

Na początku byłam dość sceptycznie nastawiona do "Nieskończoności", gdyż opis sugerujący miłość między dwoma osobami z innych czasów, skojarzył mi się z inną pozycją tego wydawnictwa, "Gorączką" której nie odebrałam zbytnio pozytywnie. Choć okładka jest dość... zniewalająca, minęło dużo czasu, nim egzemplarz powieści pani Rahlens znalazł się na mojej półce. Czytałam wiele dystopii, lepszych i gorszych, jednak muszę przyznać, że "Nieskończoność" jest niewątpliwie dobrym przykładem tego gatunku, podobnie jak podróże w czasie. 


„Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny.”

Post apokaliptyczny świat został przedstawiony przez autorkę bardzo szczegółowo. W przeciwieństwie do niektórych pozycji, gdzie sama apokalipsa jest jedynie wzmiankowa, o Mrocznej Zimie można się wiele dowiedzieć. Sama wizja nowej ziemi może nie jest odkrywcza, jednak spodobało mi się, ile uwagi autorka poświęciła wyjaśnieniu kwestii mózgołączy, klonów, oraz memoklonów, czyli klonów na zamówienie, którym wszczepia się wspomnienia zmarłej osoby. Najciekawszym elementem tego wszystkiego był sam sposób wyrażania się bohaterów - Finn zamiast mówić "ja", "mnie" lub "mi", mówi "ten mężczyzna" lub też "ten historyk". 


Infinitissimo
Sami bohaterowie przypadli mi do gustu. Główny bohater i narrator, Finn. Mężczyzna ma prawie dwadzieścia siedem lat, więc widać, że nie będzie on rozlazłym nastolatkiem, a już bardziej dojrzałą osobą. Może nie był on typowo męski ze swoją dość wrażliwą i marzycielską naturą, aczkolwiek swoją szczerością zyskał sobie nieco mojej sympatii. Jego rudowłosą eks dziewczynę i przyjaciółkę, Rouge Marie Moreau polubiłam za to o wiele bardziej, ze względu na dość złożony charakter i mało przewidywalny temperament. Samą Elianę, ukochaną Finna darzyłam raczej mieszanymi uczuciami. Jak na nastolatkę została przedstawiona dość płytko i jednowymiarowo, a momentami zdawała się być strasznie irytująca.


„Za każdym razem, gdy Eliana dotykała piórem strony, szukała swojej tożsamości.”

Niezbyt spodobała mi się ta cała miłość Finna i Eliany. Od samego początku mogłam się domyślić, że w końcu się spotkają i między nimi zaiskrzy. Sam wątek mógłby tutaj nie istnieć - między tą dwójką nie poczułam żadnej chemii, a jakiekolwiek uczucia przedstawiono tu w strasznie cukierkowy i naciągany sposób. Jeśli już miałabym kibicować jakiejś parze, to już prędzej Renkowi i Gao, lub Finnowi i Rouge. 


Do samej akcji nic nie mam. Choć na samym początku, rzucona w sam wir wydarzeń, czułam się strasznie zdezorientowana, po jakimś czasie wczułam się w akcję i już nie czułam się tak obco w świecie pana Nordstroma. Przez większość książki dużo się dzieje, nawet jeśli spora część wydarzeń jest przewidywalna, a niektóre wydarzenia strasznie pobieżnie opisane. Język pani Rahlens jest bardzo płynny i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu powieść można przeczytać w ekspresowym tempie.



„Wyobrażać sobie życie bez niej to jakby wyobrażać sobie życie, którego się nie przeżyło.”

Everlasting: Der Mann, der aus der Zeit fielEpilog niezbyt mi się spodobał. No cóż, niby wszyscy lubią, gdy wszystko kończy się happy-endem, jednakże najbardziej lubię, gdy nie wszystko idzie jak w prawdziwym życiu. Normalnie nigdy nie wypełniamy swoich zamierzeń tak szybko, ani nie znajdujemy prawdziwej miłość tak łatwo jak tutaj było to przedstawione. Epilog niby odpowiedział na kilka pytań związanych z przyszłymi losami Finna i Eliany, nad którymi ciąży widmo nadchodzącej Mrocznej Zimy, aczkolwiek nie na wszystkie znalazły się odpowiedzi. 

Największym plusem tej pozycji jest piękna, wręcz cudowna oprawa graficzna. Egmont wie jak wydawać swoje pozycje, w przeciwieństwie do niektórych swoich kolegów z branży. Co mogę powiedzieć... jak większość okładek tego wydawnictwa, szata graficzna "Nieskończoności" jest wyjątkowo nieśmiała, a jednocześnie subtelność kolorów wręcz oszałamia. Łatwo jest zgadnąć, że jest to pozycja z wątkiem miłosnym.


Podsumowując, "Nieskończoność" odebrałam dość pozytywnie, jako ciekawą książkę o interesującej fabule. Zapewne spodoba się ona fanom nieszablonowych dystopii oraz miłośnikom wątków z podróżami w czasie. Szkoda, że powieść ma tylko jeden tom, gdyż chętnie przeczytałabym o tym, jak dalej potoczyły się dalej losy Finna, Eliany oraz Rouge Marie Moreau, a także Renka i Gao. Choć na początku mój dystans do książki był oczywisty, kolejne strony przekonały mnie do kontynuowania lektury, a całość mnie zaskoczyła.



Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz