środa, 12 marca 2014

{045} Czarnoksiężnik z Archipelagu - Ursula K. Le Guin

Czarnoksiężnik z Archipelagu - Ursula K. Le Guin
Tytuł: Czarnoksiężnik z Archipelagu
Tytuł oryginalny: The Wizard of Earthsea
Autor: Ursula K. Le Guin
Liczba stron: 168
Seria: Ziemiomorze #1
Wydawnictwo Prószyński i S-Ka
Ocena: 2/10


W małej wiosce, położonej w krainie Gont, rodzi się Duny, syn miejscowego kowala. Matka chłopca zmarła tuż po porodzie, a jego ojciec nie należał do ludzi zbyt wylewnych. Jego pierwsza styczność z magią jest zupełnie przypadkowa, i Duny odkrywa, że posiada magiczne moce. Jego ciotka, czarownica, zaczyna wprowadzać go w świat zaklęć i magii, a nauka jest głównie oparta na domowym zielarstwie i praktycznych urokach. W ciągu następnych last, Duny'emu udaje się uratować swoją wioskę z rąk najeźdźców, za pomocą magii, niemal tracąc życie. Zdrowie zwraca mu czarodziej Ogion, który zabiera go ze sobą, chcąc nauczyć sztuki magicznej. Młody Ged trafia w końcu na wyspę Roke, szkołę czarodziejstwa. Chłopak jest niezwykle zdolnym i pracowitym uczniem - życie toczy się spokojnie, aż do momentu, gdy w trakcie pojedynku przywołuje bezimienną istotę, która wkrótce stanie się jego największym przekleństwem.
„Nawet głupstwo jest niebezpieczne w rękach głupca.”

Ursula Kroeber Le Guin to ceniona autorka powieści fantastycznych, w tym sześciotomowego cyklu "Ziemiomorze". Czarnoksiężnik z Archipelagu to jego pierwszy tom. Jako zagorzała fanka powieści fantastycznych, nie mogłam nie zapoznać się z twórczością Ursuli Le Guin. Szczerze mówiąc, nie byłam zbytnio zdeterminowana by jak najprędzej zdobyć "Czarnoksiężnika", i całe szczęście, że zamiast go kupować, wypożyczyłam go z biblioteki. 

Mimo, że wiele recenzji wychwala Ziemiomorze, mnie jakoś ta lektura nie urzekła. Okej, książka liczy sobie jedynie 168 stron, a ja, głupia, wmówiłam sobie, że przy tak niewielkiej objętości skończę ją w mgnieniu oka. Tymczasem w ciągu dwóch dni przeczytałam nieco ponad 70 stron, strasznie się przy tym męcząc. W końcu nie mogłam przełknąć ani strony więcej, i postanowiłam odłożyć książkę, i już więcej nie zadawać sobie tortur, w postaci prób jej dokończenia.

„Mądrzy nie muszą pytać, głupiec pyta na próżno.”

Fabuła jest bardzo mizerna, a o jakiejkolwiek akcji bardzo trudno mówić. Powieść niczym jednowątkowa biografia, śledząca życie Geda. Dialogów prawie w ogóle tu nie było, a jeśli już jakieś się trafiały, sprawiały wrażenie niezwykle sztywnych i plastikowo sztucznych. Nie było tu nic, co przykułoby moją uwagę. Uwaga, jeśli szukacie tu jakiejś zagadki, suspensu, lub czegokolwiek w tym stylu, możecie jedynie liczyć na nużącą treść oraz toporny język, nawet jeśli jest dość prosty. Nie wiem, dlaczego tyle ludzi tak zachwala ten cykl. W gruncie rzeczy Ziemiomorze to nic odkrywczego - wizja świata jest nakreślona bardzo mgliście. Jeśli chcecie przeczytać coś w rodzaju klasycznej fantastyki, mogłabym polecić wam pozycje, które biją "arcydzieła" pani Le Guin na głowę. 

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak wnerwiającym bohaterem. Ged był napuszonym jak paw, zadufanym w sobie bubkiem, którego znienawidziłam od czasu przybycia na Roke. Nie cierpię, gdy główni bohaterowie uważają się za wszechmogące centra wszechświata, a tu niestety tak jest. Ged nigdy nie chciał przyznać, że rzeczywiście istnieli czarodzieje lepsi od niego, i za wszelką cenę chciał pokazać wszystkim jaki jest wspaniały i utalentowany.

Streszczając wszystkie moje odczucia co do tej powieści, nie mam zamiaru kontynuować cyklu o Ziemiomorzu. "Czarnoksiężnik z Archipelagu" był jedną z najbardziej monotonnych książek, z jakimi miałam do czynienia. Przy tej pozycji nawet niektóre szkolne lektury wydają się być wciągające i wypełnione akcją. 

Ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz