sobota, 22 marca 2014

{052} Nowa Ziemia - Julianna Baggott

Nowa Ziemia - Julianna Baggott
Tytuł: Nowa Ziemia
Tytuł oryginalny: Pure
Autor: Julianna Baggott
Seria: Nowa Ziemia (1/3)
Liczba stron: 470
Wydawnictwo Egmont
Ocena: 10/10

„Nasi bracia i siostry, wiemy, że tu jesteście. Pewnego dnia wyjdziemy z Kopuły i przyłączymy się do was w pokoju. A na razie przyglądamy się Wam życzliwie z oddali.”


Świat po wybuchach, które spaliły do szczętu wielkie światowe metropolie. W gruzach dawnych miast mieszkają zmutowani - ludzie, których ciała zostały zdeformowane na wskutek oparzeń i stopień z różnymi przedmiotami. Nikogo nie dziwi tam człowiek z ptakami na plecach, matki połączone ze swoimi dziećmi bądź mężczyzna z plastikowym wiatraczkiem w przełyku. Kopułę natomiast zamieszkują czyści, którzy w porę zdążyli się schronić przed nalotami. Im nie brak niczego - Willux, ich przywódca, zapewnia im pracę, mieszkanie i wyżywienie. Czy dziewczynie z gruzowisk i Czystemu uda się cokolwiek zmienić?


Szesnastoletnia Pressia Belze ukrywa się wraz z dziadkiem i mechaniczną cykadą na tyłach dawnego salonu fryzjerskiego. Obawia się bowiem przymusowego wcielenia do OPR - organizacji militarnej, Operacji Przenajświętszej Rewolucji, która nienawidzi kopuły i przygotowuje młodych ludzi do walki z czystymi. Jak niemal wszyscy zmutowani, Pressia przeżyła co prawda wybuch, jednak na zawsze została zespojona z głową plastikowej lalki, która teraz zastępuje jej dłoń. Jej życie to codzienna walka o przetrwanie, a ludziom takim jak ona nieustannie zagrażają takie wybryki natury jak Grupony, Pyły lub Bestie - ludzie stopieni z dzikimi zwierzętami. Dziewczyna postanawia uciec, by uniknąć poboru do armii. 

Partridge zamieszkuje natomiast kopułę, gdzie wiedzie spokojny i nużący żywot Czystego. Pewnego dnia, podczas wycieczki do miejsca, gdzie są przechowywane pamiątki po bliskich, Partidge odnajduje kartkę urodzinową, naszyjnik i szkatułkę należące do jego zmarłej matki. Powoli chłopak zaczyna wątpić, by kobieta naprawdę była martwa. Dodatkowo Partidge jest odporny na kodowanie - modyfikacje, mające na celu zrobić z niego perfekcyjnego żołnierza, a Willuxowi, jego ojcu, się to nie podoba. Partidge w końcu opuszcza bezpieczną kopułę, by odnaleźć matkę i nie dać się zabić zmutowanym. 

"Ujęła motyla i podniosła w górę; jego zakurzone delikatne skrzydła prześwietliło białe światło lampy.- Utraty nakładają się na siebie - rzekł Bradwell. - Nie można doświadczyć jednej, nie doświadczając jednocześnie wszystkich wcześniejszych. Ale mam wrażenie, że ten motyl stanowi dla nich przeciwwagę. Nie potrafię tego wyjaśnić. To jakby odzyskanie utraconego terenu.- Wysiłek, jaki włożyłam w ich tworzenie, teraz wydaje mi się stratą czasu. Nawet nie potrafią fruwać. Kiedy się je nakręci, tylko machają skrzydłami i nic więcej.- Może po prostu dotychczas nie miały dokąd polecieć".

Można by pomyśleć, że wątek dystopii bądź post-apokalipsy został już w literaturze całkowicie wyczerpany. Od książek dystopijnych aż roi się na półkach w księgarniach, i trudno uwierzyć, że wśród nich mogłoby się pojawić coś świeżego i oryginalnego. Choć w "Nowej Ziemi" nie zabraknie elementów znanych nam z wielu powieści tego gatunku, świat po eksplozjach wykreowany przez panią Baggott z taką precyzją nie może nie wydawać się czymś przerażającym. Autorka nie szczędzi nam brutalnych opisów i nie próbuje na siłę usprawiedliwiać okrucieństwa. Świat przez nią wykreowany to z pewnością miejsce, którego wolelibyśmy nigdy nie zaznać. 

Pure (Pure, #1)Jak już mówiłam, "Nowa Ziemia" to jedna z tych przerażających dystopii. Wszystkie te opisy deformacji, stopień i mutacji bardzo łatwo oddziałują na wyobraźnię. Do najdziwniejszych i najstraszniejszych stworzeń należały Pyły - potwory, niegdyś ludzie, złączeni na zawsze z ziemią, oraz Bestie, czyli istoty ludzie, które utraciły swoje człowieczeństwo poprzez połączenie się z dzikimi zwierzętami. Ci, którzy przeżyli również nie należą do świętych; żołnierze OPR nierzadko urządzają sobie krwawe zabawy typu Szał Śmierci, gdzie dostaje się punkty za każdego zabitego człowieka. Jeśli jesteście osobami o słabych nerwach, te elementy mogą być dla was trudne do przetrawienia.

„Można znaleźć piękno jeśli wystarczająco mocno się go szuka."

Narracja jest tu poprowadzona w trzeciej osobie, z perspektywy kilku bohaterów; Pressii, Partidge'a, El Capitana i Lydy. Cieszę się, że autorka nie ograniczyła się tylko do Pressii, bądż niej i Partridge'a, gdyż zdecydowanie lepiej jest czytać o wielu postaciach, a nie tylko o jednej lub dwóch, jak to zwykle jest w powieściach YA. Najbardziej polubiłam El Capitana, który był jednym z najlepiej wykreowanych bohaterów. Choć na początku zdawał się być osobą dość hardą i brutalną, okazał się być dobrym człowiekiem. Na drugim miejscu w rankingu figuruje Bradwell, chłopak z ptakami w plecach, który był bardzo sympatyczny i naprawdę zależało mu na tym, by pomóc pannie Belze i Partidge'owi. 

Choć opis z tyłu książki sugeruje, że głównym pairingiem będą właśnie Pressia i Partidge, sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. I choć wątek miłosny Partidge'a i Lydy przebiega stosunkowo szybko i wyraziscie, uczucie między Pressią a Bradwellem rozwija się raczej stopniowo, choć ja na samym początku książki, gdy się spotykają, czułam między nimi to "coś". Można powiedzieć, że już wtedy im kibicowałam, choć potem doszedł jeszcze do tego wszystkiego El Capitan. Pani Baggott na szczęście nie wstawiła tego wszystkiego na pierwszy plan, tylko umiejętnie wplotła w fabułę. 

„Niektórzy nazywają go czarną śmiercią. Kiedy kłębi się, a potem osiada, mówią o nim czasem: błogosławieństwo popiołów.”


To prawda, że uwielbiam niemal wszystkie okładki Literackiego Egmontu, jednak w tym przypadku żałuję, że wydawnictwo nie zostało przy oryginalnej okładce, ciemnej, z błękitnym motylem pod kloszem. Polska okładka może i jest niebrzydka, jednak wydaje mi się, że graficy trochę tu namieszali z tymi wszystkimi elementami, jakie na niej umieścili. Ale da się przeżyć, tragedii nie ma. 

Język, jakim posługuje się autorka jest niezwykle precyzyjny, i od razu widać, że cała powieść została dokładnie przemyślana. Na samym początku akcja wydawała mi się dość powolna, jednakże po jakimś czasie strasznie się wciągnęłam w losy bohaterów pani Baggott, i nie było takiej siły, która by mnie odciągnęła od lektury. Powieść ma niepowtarzalny, mroczny klimat, a świat po Wybuchu to fascynujące miejsce, gdzie piękno nieustannie łączy się z brzydotą i okrucieństwem. 

Mogę śmiało orzec, że "Nowej Ziemi" nie można nazwać niczym innym niż arcydziełem i perełką, jeśli chodzi o dystopie i powieści post-apokaliptyczne. Nie wiem, czy znajdę drugą tak oszałamiającą powieść. Jestem strasznie szczęśliwa, że mam jej egzemplarz w swojej biblioteczce, i teraz na pewno nikomu go nie oddam. Jeśli szukacie czegoś oryginalnego i mocnego, "Nowa Ziemia" na pewno zrobi na was wrażenie i pozostanie w głowie na długo, zmuszając do refleksji nad tym, w jaką stronę idziemy my, rodzaj ludzki. 

Ocena: 1o/10

Nowa Ziemia | Nowy Przywódca | Nowe Jutro 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz